Humor paralotniowy

"To nie je możne!"

Lato 1998, Donovaly - Słowacja

Jedziemy latać. Pod wyciągiem Witek mówi: "Dajemy facetowi 30 koron, mówimy ze bez listka (bez biletu) i od razu na krzesełka".

Jak ustalili, tak zrobili. "Jak było?" - pytam, jadąc pod górę. "Coś krzyczał, że to nie je możne ale nie zwracałem uwagi" - OK. Następnym razem robimy to samo i sytuacja się powtarza. Za trzecim razem idziemy na pewniaka do gościa. Dwa razy wziął, to nie będzie problemu. A on znowu swoje, że "to nie je możne". Tłumaczymy mu, że go nie zakablujemy, i że będzie miał na piwo, i o co mu chodzi, dlaczego "to nie je możne"...

"Bo to je moje" - odpowiada, pokazując na wyciąg...

PS. Oczywiście pokryliśmy różnicę...

Ireneusz Lupa
Isiu@wsowp.poznan.pl