![]() ![]() ![]() Dynamit startuje z rampy |
Spotkanie było udane. Jak można się było spodziewać, o tej porze roku latania nie było za dużo, ale jednak było.
![]() |
Piątek i sobotę spędziliśmy głównie na łączce pod hotelem, gdzie wszyscy chętni robili zlociki. Wykonano też kilka lotów na Jaworzynce. Punktem kulminacyjnym był atak Elektryka na drzewa, wyprowadzony z południowego stoku zbiornika, a zakończony lądowaniem na drodze. Były też dwie nieudane próby przejścia drzew z rampy na południowym startowisku na szczycie, wykonane przez Dynamita i zakończone przed drzewami. Wyniki ogólne: Drzewa: 0, Ortopedia: 0.
![]() |
Poza lataniem głównie snuliśmy opowieści dziwnej treści i graliśmy w mafię. W sobotę piliśmy za zdrowie (i pieniądze) Muzzy'ego, ale nie zdradzę, dlaczego (jak będzie chciał, to sam się przyzna). Inne wydarzenie barowe polegało na ululaniu Danusi przez SoWę przy pomocy jednego Malibu.
Rafał "RAV" Miszczak
![]() |
![]() |
Zlot spod buczka | Grupa na szczycie |
![]() |
Spotkanie odbywało się jednocześnie w dwóch miejscach: w internacie i pensjonacie Niagara. Odległość między nimi wynosi ok. 2,5 km, więc nigdy nie można było się wszystkich doliczyć, a niektórych wcale nie widziałem.
Największą atrakcją było wzajemne rozpoznawanie się tych grupowiczów, którzy znali się tylko wirtualnie. Niekiedy na twarzach malowały się bardzo mieszane uczucie.
![]() ![]() ![]() |
Np. nasz webmaster istniał w wyobraźni niektórych grupowiczów jako wąsaty czterdziestolatek. Sprawił on zresztą niespodziankę tym, którzy nazywali go Piszczyk, przywożąc ze sobą z Warszawy długonogą blondynkę, która nazywa się (wiem, bo sprawdziłem w recepcji dowód osobisty) Agnieszka Agata Piszczek i przedstawił ją dla niepoznaki jako dziewczynę Pawła Zimnocha.
Takich nieporozumień było zresztą więcej, ponieważ nie wszyscy chcieli się przedstawić. Np. ponoć był, ale in koguto, kolega Rycho - ponoć go widziałem, ale nie mam pojęcia, który to. Była tez Gusiak, czyli Agatka, ale się tak zakonspirowała, ze nie zdążyłem jej zobaczyć.
![]() |
Zdarzały się też świadome przebieranki i tak był kolega Colok, ale się przebrał za Muzzy'ego, a kryl go Jendrek Subocz (tez z Wybrzeża) nie dając po sobie poznać, kiedy "Muzzy" donośnym głosem twierdził, że Subocz wcale nie wygląda na Subocza.
![]() |
Były również przyjemne niespodzianki. Okazało się, że dominika istnieje naprawdę i na dodatek zdecydowanie nie jest facetem. Widzieli ją prawie wszyscy, z wyjątkiem Subocza, który w tym czasie pojechał do Szczyrku i tam uczył pewna blondynkę liczyć na kalkulatorze, za co dostał talon na kurtkę do Sasa. Upierał się potem, ze dominika jest tylko moim wymysłem i chciał się nawet założyć, ale nie możemy rozstrzygnąć zakładu, ponieważ Paradajz robiąc zdjęcia do kroniki (na których uwiecznił m.in. dominikę i przebranego Coloka) nie założył filmu do aparatu.
![]() |
![]() |
Były też zgrzyty. Agata oskarżyła Dynamita o to, ze zabił jej kota imieniem "mali". Pomogła dopiero interwencja Elektryka, który przeprowadził śledztwo, które dowiodło niezbicie, ze nie był to kot, a kura. Ale niestety musiał, dla dobra sprawy, zdekonspirować się jako komisarz Catani. Było to o tyle niebezpieczne, ze mafia grasowała. Wyszło na jaw, ze nasz webmaster ma silne związki z mafią (np. Agata ma we Włoszech macochę, która jest capo di tutti capi). Mafia szczególnie zawzięła się na Danusie Be i w końcu kiliła ją podsuwając jej śmiertelną dawkę mleka. Niebezpieczeństwo było tak realne, ze kolega SoWa cały czas chodził w kasku podejrzewając, że należący do mafii RAV dybie na niego (tzn. na kask, a nie SoWę).
![]() ![]() |
![]() |
Rypła się sprawa latania Isia i Chudego (transmitowali przez radio odgłosy latania z bufetu). Isiu, jak się wygadał po pijanemu, jest tak naprawdę entomologiem, specjalistą od dżdżownic, a jego hobby tak go wciągnęło, że swojego kumpla Chudego nazywa "dżdżownicą Magdą" i dlatego są praktycznie nierozłączni (całą noc gawędzili zaglądając sobie głęboko w oczy). Dyskusja dotyczyła tego, kto jest szybszy: Isiu na Mitsubishi czy Dżdżownica w Lanosie. Najszybszy i tak okazał się Dynamit na skuterze. Dynamit próbował też wyzwolić się z męczącego go kaca i w tym celu rzucił się z pomostu dla lotni, ale przeżył, bo nie trafił w Ziemię. Latał tak naprawdę tylko Jary, który, jak się okazało, przechodził właśnie kurs podstawowy i ćwiczył na łączce starty (nawet mu wychodziło)
Maciej "uriuk" Pieńkowski
Uczestnicy spotkaniaAdlerAgata vel Agnieszka Andrzej Subocz Andrzej Walczak Artór Chudy Danusia Be Darek Kołecki Dominika Dynamit Elektryk Floyd Gzyl Heniek Białek Isiu JacolPe Jary Leszek Czapiewski mali Maciek Dudek Mariusz Matuszek Muzzy Paradajz Profesor RAV Robert Całka Rycho SoWa Tamara Tomek Molęcki uriuk Wojtek Dudek Zimny zxc Lista obejmuje tylko Grupowiczów - pisujących, czytujących lub zapisanych na Stronie Grupy. |
Zdjęcia: Piotr "paradajz" Klimczak,
Mariusz Matuszek, Marek "Floyd" Strypling