Opowieści paralotniowe

Koniec sezonu

31 października, na zakończenie sezonu, po udanym dniu wyciągarkowym, warszawska "grupa" dotarła do Janowca. Skład był mieszany - płciowo i lotniczo. Lotniczo wyróżniał się Marcin T. i słynny już pilot Lucjan ze swoimi żebrami. Po wstępnych ogledzinach zniknął płot stojący na startowisku prawie od dwóch lat. Miejscowa grupa była zachwycona. Wiatr z południa i południowego zachodu, o sile do 7 m/s, dawał powody do radości. Na kilkadziesiąt startów kilka (może z dziesięć) skończyło sie w krzaczkach i dzikiej róży, ale bez strat własnych. Pogoda cudna, temperaturki w sam raz - biorąc pod uwage podchodzenie pod górę. Odbyły sie też dwa loty w tandemie mieszanym, co dało zadowolenie chyba tylko "Sośnie". Po udanym dniu na bankiecie w Kazimierzu śmiechom i żartom nie było końca. Można uznać, że bankiet był jednocześnie rozpoczęciem nowego sezonu.
Jerzy Gumowski
jerzy.gumowski@gazeta.pl