Sprzęt do latania

Gin Bandit M

Gin Bandit M Producent: Gin Gliders, Korea Płd.
Nazwa: Bandit
Wersja: M
Rodzaj: Paralotnia przejściowa

Opis techniczny:

Wewnętrzna konstrukcja zbudowana została na grupach komór, z których każda podzielona jest na trzy sub-komory, przy czym wszystkie wsparcia nośne oparte zostały na v-celach. Każda grupa mocowania linek została dodatkowo, wewnętrznie wzmocniona. Mylarowe wzmocnienia krawędzi natarcia wszyte zostały po punkty mocowania linek galerii A, co korzystnie wpłynęło na charakterystykę opadania. Rysunek olinowania jest prosty - tylko dwie kaskady, równomiernie poprowadzone pod powierzchnią skrzydła. Końcówki stabilizatorów wszyte aż do centralnej komory czynią sterowanie lekkim, a klapy łatwymi do założenia i wyprowadzenia.

Taśmy zostały starannie wykonane i oznaczone. Wszystkie są czarne, wąskie, ale dobrze leżą w dłoni i nie plączą się zbyt łatwo. Plastikowe, elastyczne osłony utrzymują linki w równych rzędach. Zapięcie speed-systemu zostało wszyte na trzech bloczkach pomiędzy taśmy A i B. Taśma A dodatkowo została oznaczona czerwoną opaską. Nie ma żadnych dodatkowych taśm do klap - zamiast tego do taśm A zostały przymocowane na rzepach specjalne kółka z materiału. Miękkie nie przeszkadzają przy starcie. Przełożone przez dodatkowy bloczek do pierwszej linki galerii A pozwalają założyć nawet duże klapy jednym palcem i bez rękawiczek. Kto raz spróbuje - pokocha to rozwiązanie. Uchwyty sterownicze są duże. Mocuje się je do taśm dzięki magnetycznym zatrzaskom - szybko i bez zagrożenia naderwania mocowania.

Zdaniem producenta:

Paralotnia przeznaczona dla pilotów o różnym stopniu doświadczenia - od bardzo zaawansowanych do początkujących z małym doświadczeniem. Idealna dla doświadczonych, ale rzadko latających pilotów.

Dane techniczne (wg producenta)

Wymiary
powierzchnia czaszy w rozłożeniu27,00m2
rozpiętość czaszy w rozłożeniu11,62m
wydłużenie w rozłożeniu5,00
powierzchnia czaszy w locie24,44m2
rozpiętość czaszy w locie9,95m
wydłużenie w locie4,05
liczba komór/cel19/57
Masy
masa własna6,8kg
masa startowa min-max87-105kg
Osiągi
prędkość maksymalna49km/h
prędkość trymowa36km/h
prędkość minimalna22km/h
min. prędkość opadania1,0m/s
Atesty
DHV2
AFNORStandard

Wrażenia z użytkowania:

Start jest doskonale prosty. Skrzydło wstaje nad głowę bez wysiłku i nie przejawia najmniejszych tendencji do wystrzeliwania do przodu. Start to prawdziwa przyjemność. Startuję z mocno nachylonego startowiska w trudnych warunkach, ale szczerze mówiąc nie mam nic przeciwko temu. Skrzydło idzie do góry samo, bez pompowania. Po dwóch czy trzech płaskich kręgach naprzeciw startowiska nie znajduję noszeń i uznaję, ze jeśli pozostanę tu dłużej to przydrzewię na sosnach pode mną. Koniec żebrania - błyskawicznie planuję - zlot w prostej linii na minimalnym opadaniu w kierunku wiejskiej stacji benzynowej. Podczas zlotu mam okazję przyjrzeć się konstrukcji (również wewnętrznej) Bandita podczas lotu. Żadnych odkształceń, żadnych pofałdowań. Żadnych załamań krawędzi natarcia. Żadnego dźwięku poza szumem wiatru i cichym pikaniem vario. W komfortowych warunkach i przy małym kącie opadania dolatuję nad wioskę, gdy nagle - mam całkiem przyzwoite noszenie. Komin jest bardzo przyzwoity - kilka ładnych metrów w górę, ale Bandit nie wymaga wielkiej siły, chociaż dłonie trzymam dość nisko. Średnio wciśnięty speed, delikatne ruchy sterówkami i praca ciałem. Moim zdaniem Bandit chodzi w termice równie łatwo, jak zawodnicze "żylety", choć tu powinienem ugryźć się w język, bo muszę przyznać, że przeskoki pomiędzy noszeniami wykonuję wolniej, niż na swoim "competition", ale w górę w kominie pnę się równie wysoko.

Tymczasem Bandit sam kręci komin, bez tendencji do wypadania, a ja mogę "doceniać" widoki. Wychodzę z krążenia, skrzydło kompletnie odpuszczone leci sobie z prędkością 36 km/h zupełnie stabilnie. Wypycham belkę speeda (nie wymaga wysiłku) i osiągam 47 km/h, przy czym skrzydło nie traci na stabilności.

Teraz dla doświadczonych pilotów

Inny lot. Tym razem w St.Andre. Mocny wiatr, bardzo silna termika (często pomad 8 m/s) i bardzo turbulentnie. Glajt nie ma tendencji do składania w silnej termice. Łatwo wchodzi w zakręty i równie łatwo z nich wychodzi. Mimo, że przy każdym kącie natarcia skrzydło zachowuje maksimum sterowności, to nie jest liniowa zależność. Należy bardzo uważać na pracę sterówkami przy dużych kątach natarcia. Łatwo wówczas o podwinięcia. W silnej turbulencji może nawet zaskoczyć pełnym przeciągnięciem. Trzeba tutaj przyznać, że Bandit z wielką łatwością również sam wychodzi ze wszystkich niebezpiecznych sytuacji, ale jego zachowanie w trudnych warunkach może szokować pilotów nieprzywykłych do dynamicznej pracy sterówkami.

Dałem również polatać na Bandicie mojemu przyjacielowi - Herve - doskonałemu pilotowi latającemu na co dzień na Omedze. Sam zabrałem jego skrzydło. Po kilku godzinach lotu warunki zaczęły "siadać". Herve wpadł w zachwyt - wychwalał niesamowitą łatwość, z jaką Bandit daje się pilotować i był pełen podziwu dla jego zwrotności.

Moim zdaniem Bandit jest stworzony dla pilotów, którzy lubią zwrotne skrzydła i wiedzą, jak z ich zwrotności korzystać. Chociaż stabilny w turbulencji i cudownie łatwo stawiający się przy starcie - ten glajt jest opcją dla pilotów, nie dla początkujących.

Plusy

Minusy
  • Wymaga uważnego sterowania przy dużych kątach natarcia,
  • Cena. Bandit jest jak anioł, chociaż czasem bywa przyjaznym diabłem.

    Phillip Lami

    Moim zdaniem:

    Zacytowałem artykuł Lami, bo to wszystko prawda. Niewiele mogę dodać ponad to. Tym bardziej, że na Ginie wylatałem dopiero jakieś 20 h. W tym czasie raz zostałem strącony przez innego glajta (wleciał we mnie z góry) na wysokości ok. 70 m nad lasem (północno-zachodni stok Skrzycznego). Pisałem o tym na liście latem 2000. Mogę zatem potwierdzić, że Bandit z łatwością wychodzi z poważnych poskładań - bo żyję. Poza tym wielokrotnie dowiódł swojej niezwykłej manewrowości - głównie przy "lądowaniach w terenie przygodnym". Po "strąceniu" nie siadłem na drzewach, ani co gorsza na wykrotowisku powyżej startowiska, tylko elegancko zmieściłem się w przecince leśnej idącej od Zachodniego w dół. Szerokość przecinki = szerokość glajta. Nawet nie zahaczył. Poza tym kilka polanek znienacka, ze dwie inne przecinki w warunkach nieoczekiwanego ustania noszeń. Nigdy żadnych krzaków ani drzew, bo przy takiej precyzji manewrowania, jaką daje Bandit, zawsze się gdzieś zmieszczę. Poza tym jest jak powyżej: stawia się super łatwo i super łatwo startuje. Bierze do góry bez wysiłku. Z okrytego złą sławą startowiska zachodniego na Skrzycznym startowałem klasykiem (choć się podobno nie da) przy wietrze 0 m/s i spokojnie przechodziłem nad drzewami. Kto widział ten start W na Skrzycznym, ten wie o co chodzi. Trzeba przyznać, że czasem tuż nad drzewami, ale od czego doskonała manewrowość ;-).

    Patent do klap znakomity. Kilku kolegów kopiuje do swoich glajtów - ciekawe, co na to urząd patentowy?

    Fakt, że w trudniejszych warunkach płata figle. Fakt, że wydaje się łatwo wpadać w trudne sytuacje, ale słowo daję - sam równie łatwo z nich wychodzi. A przecież o to chodzi. Między innymi.

    Jarosław Minkowicz
    minkowicz@wp.pl

    Wykorzystano tekst pilota testowego Phillipa Lami
    ("Parapente Magazine" nr 4/2000)