Kask paralotniowy z osłoną szczęki. Skorupa wykonana z włókien winylowo-poliestrowych, wzmocniona kevlarem. Po bokach skorupy znajdują się otwory pokryte siatką, ułatwiające słyszenie. Od wewnątrz amortyzująca wkładka ze styropianu, uzupełniona pianką EPS. Kask jest produkowany w sześciu wielkościach, różniących się tylko grubością wkładki. Piankowa wkładka po prawej stronie osłony szczęki nie jest przyklejona do skorupy, dla umożliwienia zamontowania zestawu słuchawkowego z mikrofonem w szczęce. Pozostałe wkładki są przyklejone tylko na krawędziach, co ułatwia ich wymontowanie w razie potrzeby. Pasek zabezpieczający o regulowanej długości, z plastikową klamerką (w egzemplarzach produkowanych od 2000 r. nieco przesunięto punkt jego zamocowania). Możliwe jest noszenie okularów pod kaskiem.
Poszczególne oznaczenia wielkości Insidera odpowiadają następującym obwodom głowy (w centymetrach):
XS | S | M | L | XL | XXL |
53-54 | 55-56 | 57-58 | 59-60 | 61-62 | 63 |
Kask występuje w wielu kolorach: białym, bordowym, grafitowym, żółtym, srebrnym i turkusowym, a od roku 2000 również zielonym, czarnym, granatowym i pomarańczowym. W dolnej części wykonana jest imitacja struktury włókna węglowego (nie dotyczy kasków w kolorze białym). Warstwa lakiernicza jest zabezpieczona przed zarysowaniem. Materiał wyściełający kask od wewnątrz jest czarny.
Masa Insidera wynosi 650 g. Kask posiada atest CEN 966.
W Insiderze L latam od września 1999 r. Wcześniej używałem kasku bez osłony szczęki, a decyzję o zmianie przyspieszyła konieczność zamontowania mikrofonu, co w kaskach bezszczękowych jest problematyczne. Początkowe obawy co do ograniczenia pola widzenia okazały się niesłuszne - w locie w ogóle nie "zauważa" się osłony. Insider oferuje naprawdę duże pole widzenia. W pierwszych lotach zdarzało mi się zawadzać "szczęką" o elementy wyposażenia (zwłaszcza taśmy barkowe uprzęży), ale po przyzwyczajeniu się do jej gabarytów problemy minęły.
Grube wkładki wewnętrzne i dość ciemny kolor mojego Insidera (turkusowy) wywołują wrażenie, że podczas noszenia Insidera w słoneczny dzień głowa będzie się pocić. Zdarzało mi się to jednak wyłącznie podczas podchodzenia pod górę, kiedy oczywiście kask nie jest konieczny. W locie żadnego dyskomfortu nie odczuwałem. Wkładki wewnętrzne wykonane są z materału "oddychającego" i pochłaniającego wilgoć.
Niestety, we wrześniu 2000 r. przydarzył mi się przykry wypadek, zakończony dotkliwym pokiereszowaniem kasku na kamieniach. Skorupa została w kilku miejscach znacznie uszkodzona, co spowodowało decyzję o wymianie kasku na nowy - oczywiście tego samego typu. Pomimo silnych uderzeń moja głowa ani twarz nie zostały zranione, co bardzo dobrze świadczy o przydatności Insidera.
Rafał "RAV" Miszczak
rav@pol.pl